Ta strona korzysta z plików cookie.

Kontrola legalnego handlu sposobem na walkę z przemytnikami – kolejny absurd dyrektywy tytoniowej

Komunikat prasowy, 13/08/13

altW kontekście zbliżających się rozstrzygnięć dotyczących dyrektywy tytoniowej  warto wspomnieć o kolejnym rozwiązaniu, do tej pory niepodnoszonym szeroko w dyskusji, które oprócz zakazu legalnego handlu papierosami slim i mentolowymi może wpłynąć na wzrost kosztów i dezorganizację łańcucha dostaw legalnych produktów,  przy całkowitej nieskuteczności wobec szarej strefy, która już teraz jest zmorą legalnego handlu.

Problem dotyczy zapisów zawartych w art. 14 projektu dyrektywy tytoniowej mówiących o wprowadzeniu znakowania opakowań i systemu rejestrowania produktów w łańcuchu dostaw.Zgodnie z tymi zapisami producenci papierosów będą musieli umieszczać na paczkach niepowtarzalne identyfikatory, które umożliwią ustalenie nie tylko daty i miejsca produkcji, ale również faktury, numeru zamówienia i dowodów płatności wszystkich podmiotów, które nabyły wyrób w drodze z fabryki do punktu detalicznego (czyli wszystkich dystrybutorów, hurtowników, podhurtowników z uwzględnieniem każdego magazynu w którym paczka papierosów była składowana).

Wobec powyższego należy zastanowić się nad ekonomicznymi konsekwencjami wejścia w życie tej regulacji – wylicza Maciej Ptaszyński Dyrektor Polskiej Izby Handlu:

1.      Koszty wdrożenia systemu – wg szacunkowych danych mogą one osiągnąć nawet pół miliarda złotych na takim rynku jak polski – docelowo poniosą je handlowcy.

2.      Koszty operacyjne – setki polskich firm będą musiały zatrudnić dodatkowych pracowników, którzy będą musieli ten system wprowadzać. Pracownicy ci będą musieli również zostać odpowiednio przeszkoleni. Szacujemy, że koszty tego przedsięwzięcia będą wynosiły przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych dla każdej firmy – zwłaszcza dotyczy to hurtowni.

3.      Elastyczność biznesowa – w momencie, kiedy każda paczka będzie musiała być oznaczona przez producenta lub dystrybutora, szybkość dostaw do małych sklepów zdecydowanie spadnie, co wprowadzi chaos i brak pewności co do dostępności produktu.

4.      Jeżeli wśród setek paczek papierosów sprzedawanych przez jeden sklep pojawi się paczka, która w systemie została zakwalifikowana do sprzedaży w innym sklepie zapewne właściciel i hurtownik poniosą z tego tytułu kary.

5.      Wprowadzenie systemu tego typu w dwa lata, jak chce tego Komisja Europejska jest po prostu niewykonalne, tym bardziej, iż pojawiają się pomysły, aby realizowały to podmioty które nie mają doświadczenia w tym zakresie.

     Dla Polskiej Izby Handlu walka z nielegalnym handlem jest sprawą priorytetową – pojawia się jednak pytanie dlaczego buduje się narzędzia do śledzenia legalnego handlu, które nie będą miały zastosowania dla monitoringu szarej strefy.  Nielegalny handel nie odbywa się w tradycyjnym łańcuchu sprzedażowym – podkreśla Dyrektor Izby – a propozycje Komisji Europejskiej nie dostarczają żadnych rozwiązań na problem realnej walki z szarą strefą i skupiają się na proponowaniu dodatkowych ograniczeń uczciwie działającym przedsiębiorstwom.

Najważniejsze pytanie, które się nasuwa jest następujące: jaki jest sens śledzenia po całym kraju każdej legalnie sprzedawanej paczki papierosów, skoro prawie wszystkie papierosy sprzedawane w szarej strefie nie mają nawet polskiej banderoli, więc można je odróżnić gołym okiem ? Ponadto, produkty przemycane lub podrabiane są sprzedawane w „drugim obiegu”, a nie w legalnie działających sklepach! – zastanawia się Ptaszyński.