Czy czeka nas tytoniowa prohibicja?
Dzień 6 września został wybrany przez europejskie organizacje kupieckie jako data protestu przeciw nieracjonalnym założeniom rewizji dyrektywy tytoniowej, które mają zyskać ostateczny kształt jesienią tego roku. Dołączając do tego głosu europejskich kupców przedstawiamy problem z polskiej perspektywy – z punktu widzenia polskiego handlu nowoczesnego z tradycjami zrzeszonego w Polskiej Izbie Handlu.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przedstawiciele Polskiej Izby Handlu spotkali się z dziennikarzami przed sklepem osiedlowym, w pobliżu miejsca zamieszkania Premiera Donalda Tuska.
– Z tego miejsca chcemy zwrócić uwagę na rzeczywiste, negatywne skutki dyrektywy tytoniowej, które dotkną polskich kupców, takich jak Pan Arek, właściciel tego sklepu, w którym zakupy robi wiele osób, może nawet sam Pan Premier –powiedział Marcin Kraszewski, rzecznik prasowy Polskiej Izby Handlu – Z tego miejsca apelujemy także o jego wsparcie i zaprotestowanie przeciwko nieracjonalnym propozycjom Brukseli.
O czym mówimy?
Mowa o rewizji dyrektywy 2001/37/WE, tzw. dyrektywy tytoniowej, przygotowywanej przez Komisję Europejską, która wprowadzić ma następujące ograniczenia:
- Zakaz ekspozycji wyrobów tytoniowych w punktach sprzedaży (tzw. retail display ban);
- Standaryzacja opakowań produktów tytoniowych (tzw. plain packaging) m.in. poprzez zakaz używania znaków handlowych lub też zwiększanie ostrzeżeń o szkodliwości palenia, tak że pokrywałyby większość powierzchni opakowania;
- Zakaz stosowania dodatków produkcyjnych do tytoniu, który wyeliminuje min. popularne w Polsce papierosy mentolowe (20% rynku), oraz polską odmianę tytoniu Burley (American Blend)
Ostateczny kształt nowego prawa ma być ogłoszony tej jesieni.
Dlaczego zabieramy głos:
Sprzedaż wyrobów tytoniowych w polskim handlu detalicznym reprezentowanym przez Izbę (małe i średnie sklepy, sieci franczyzowe, dystrybucja) wynosi średnio 10,3 % obrotu. W wielu placówkach udział ten sięga nawet 40 %. Tym samym tytoń jest drugą po alkoholu kategorią sprzedaży w naszych sklepach.
Identyfikowane przez nas zagrożenia:
– spadek rentowności w legalnym handlu tytoniem: konieczność reorganizacji sklepu, wydłużenie czasu obsługi, zaangażowanie dodatkowego pracownika do obsługi stoiska tytoniowego, brak możliwości informowania klienta o ofercie
– przekierowanie popytu na atrakcyjne papierosy z przemytu: kolorowe paczki, mentol, niska cena, łatwa dostępność, również dla nieletnich (dyrektywa nie sięga za naszą wschodnią granicę)
– zwiększenie popytu na łatwo dostępny tytoń „kolekcjonerski”, nieobjęty obecnie akcyzą ani ograniczeniami (koszt 20 skrętów – już od 2 zł)
– zwiększenie dostępności tytoniu dla nieletnich, obniżenie bariery cenowej, brak kontroli (papierosy z przemytu i nielegalny tytoń do palenia)
Nie stać nas na eksperymenty.
Handel nowoczesny z tradycjami w Polsce jest w bardzo złej kondycji, nie tylko ze względu na falę kryzysu, ale na zmiany systemowe i strukturalne. Łącznie handel w Polsce generuje ok. 16,1 % PKB, znajduje w nim pracę blisko 16% osób zatrudnionych. Składa się głównie z małych i średnich przedsiębiorców – tym samym stanowi naszą główną barierę antykryzysową.
Skutki zdrowotne Dyrektywy są nieudowodnione.
Brak jest dowodów, że zmiana Dyrektywy WE/2001/37 przyniesie realne efekty zdrowotne (brak jakichkolwiek badań, czy dowodów rzeczywistego wpływu zapowiadanych ograniczeń na zmniejszenie liczby palaczy). Wiemy jednak, że uderzy ona bezpośrednio i pośrednio w reprezentowane przez nas podmioty (30