Briefing prasowy PIH Czy polski rząd odwrócił się od polskiego handlu?
środa, 27 stycznia 2016, godz. 13.00
Zbyt niska kwota wolna od podatku, opodatkowanie sieci franczyzowych oraz opodatkowanie wysoką stawką 1,9% handlu w soboty i niedziele – to najważniejsze zarzuty Polskiej Izby Handlu dotyczące założeń projektu ustawy o tzw. podatku od hipermarketów. Polska Izba Handlu reprezentuje około 30 tysięcy sklepów i hurtowni w całej Polsce.
„Ustawa miała wyrównać szanse polskiego handlu tradycyjnego w walce z zagranicznymi dyskontami i hipermarketami. Tymczasem w założeniach ustawy tego nie widzimy i jesteśmy tym bardzo rozczarowani” – powiedział Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. – „Ministerstwo Finansów wciąż jednak nie opublikowało projektu całej ustawy, więc liczymy, że może jednak będzie ona korzystna dla polskiego handlu tradycyjnego” – dodał Ptaszyński.
Ministerstwo Finansów ogłosiło w poniedziałek założenia nowego projektu ustawy dot. podatku od hipermarketów. Według tych założeń kwota wolna od podatku dotyczyć będzie jedynie sklepów z obrotami miesięcznymi poniżej 1,5 miliona złotych.
„Ta kwota jest za niska i oznacza, że wiele małych i średnich polskich przedsiębiorców będzie musiało płacić podatek od obrotów. A to dramatycznie odbije się na ich kondycji finansowej i możliwościach rozwoju” – powiedział Wojciech Kruszewski, prezes polskiej sieci sklepów Lewiatan. – „W przypadku wielu firm czy spółdzielni wydatek rzędu 0,7% miesięcznie to duża kwota. A gdy dodamy do tego opodatkowanie za handel w weekendy, sklepy będą realnie obciążone opłatą 1%” – dodał.
Według założeń projektu firmy o rocznym obrocie powyżej 18 mln zł będą płaciły właśnie 0,7% podatku od obrotów. Zdaniem PIH, przez to nie będą w stanie nawiązać walki konkurencyjnej z dyskontami – rentowność małych firm wynosi ok. 0,5% zatem to właśnie one najsilniej odczują ten podatek. Dyskonty, których rentowność jest wielokrotnie wyższa, nie odczują wpływu tego podatku i nie przyczyni się on do wyrównania szans dla polskich firm (a taki był pierwotny cel wprowadzenia tego podatku).
W opinii PIH kwota wolna powinna obejmować małe i średnie przedsiębiorstwa, czyli takie z obrotami od 45–225 mln zł (10–50 mln EUR).
Szczególnie niepokojące, według PIH, są zamierzenia objęcia podatkiem sieci franczyzowych. W większości przypadków w Polsce sieci franczyzowe – to po prostu wspólne logo, które indywidualnym przedsiębiorcom daje większą rozpoznawalność – np. Społem. Mniejsze sklepy zrzeszają się w sieciach franczyzowych, bo razem jest im łatwiej przeciwstawić się sile dyskontów – robią wspólnie zakupy, aby mieć u dostawców niższe ceny, mają wspólne strategie promocyjne, czy programy lojalnościowe. Organizatorzy, hurtownicy i sklepy to oddzielne podmioty gospodarcze, organizator sieci nie zna obrotów detalicznych uczestników sieci. Obrót detaliczny realizowany jest wyłącznie przez poszczególne sklepy – uczestników sieci.
„Franczyzodawca nie ma żadnych obrotów, dlaczego sklepy mają płacić za przynależność do sieci? To karanie polskiego handlu za to, że współpracują w walce z dyskontami i hipermarketami. Nadmiernie obciążone sklepy mogą rezygnować z przynależności do sieci, a to cofnie polski handel do stanu sprzed 20 lat” – powiedział Wojciech Kruszewski.
Według PIH, może dojść do sytuacji, że sklepy będą płaciły podatek podwójnie – jako sklep i za uczestnictwo w sieci, która umożliwia im przetrwanie na trudnym rynku. Niewielki sklep, który może nie osiągać najniższego progu i mieć obroty niższe niż 18 mln zł rocznie, może być zmuszony do płacenia podatku przez przynależność do sieci. Jaki będzie miał wybór? Może zrezygnować z uczestnictwa w sieci i spróbować radzić sobie samodzielnie na trudnym rynku, zdominowanym przez dyskonty. Bez korzyści, jakie daje zjednoczenie się w sieci będzie to trudne zadanie, właściwie niewykonalne. Objęcie podatkiem systemów franczyzowych to silne uderzenie w małe i średnie firmy zrzeszone w tych sieciach.
Objęcie podatkiem w wysokości prawie 2% handlu w soboty i niedziele (sprzedaż w soboty jest o ok. 40% wyższa niż w pozostałe dni) realnie zwiększy obciążenie podatkowe małych i średnich przedsiębiorstw – uważa PIH. Handel w te dni będzie dla nich całkowicie nieopłacalny i wpłynie na ogólne obciążenie tych placówek ponad możliwości. Na handel w weekendy będą mogły sobie pozwolić największe sieci dyskontów i hipermarketów, które będzie stać na poniesienie takich kosztów. Rezultat, który zostanie osiągnięty, będzie odwrotny do zamierzonego – zahamuje handel w małych i średnich przedsiębiorstwach, a wielkie sieci będą nadal będą mogły budować swoją dominującą pozycję.
Spotkanie poprowadził Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
Polska Izba Handlu jest branżową izbą gospodarczą, najszerszą reprezentacją handlu detalicznego i usług w Polsce. Zrzeszamy obecnie około 30 000 sklepów, hurtowni spożywczych i drogeryjnych oraz firmy z otoczenia FMCG, a także firmy usługowe. Braliśmy udział w konsultacjach podatku od hipermarketów jako członek Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.