Ta strona korzysta z plików cookie.

Dyrektywa tytoniowa – oczekiwanie na decyzję europosłów

Głosowanie plenarne Parlamentu Europejskiego ws. dyrektywy tytoniowej z września zostało przełożone na początek bieżącego miesiąca. Już 8 października europosłowie zadecydują, czy sprzedaż papierosów mentolowych i slim zostanie zakazana w krajach Unii Europejskiej. 

Wielokrotnie komunikowaliśmy przedstawicielom polskiego rządu oraz społeczeństwu o licznych zagrożeniach jakie niesie za sobą dyrektywa tytoniowa. Zwracaliśmy się do polskich europosłów z prośbą o działania na rzecz podjęcia decyzji korzystnej dla obywateli naszego kraju, a nie przemytników.Dzisiajwszystkie spojrzenia są skierowane na Parlament Europejski, czekamy na decyzję – komentuje Maciej Ptaszyński Dyrektor Polskiej Izby Handlu.

Działania prohibicyjne zawsze skutkują rozwojem szarej strefy

Zakaz sprzedaży papierosów mentolowych i typu slim nie spowoduje zniknięcia popytu na te produkty – jeżeli nie będzie ich  w oficjalnym obiegu, ludzie kupią je na czarnym rynku. Według badań przeprowadzonych przez Instytut Homo Homini na zlecenie Polskiej Izby Handlu w kwietniu br. prawie połowa ankietowanych (47%) odpowiedziała, że po wycofaniu papierosów mentolowych i slim palacze sięgną po produkty nielegalne. Decyzja europosłów będzie miała szczególny wpływ na Polskę – u nas sprzedawanych jest najwięcej w całej Europie papierosów mentolowych i slim, bo aż 38% (akcyza i VAT za te towary to ok. 8 mld zł rocznie). Do tego jesteśmy krajem granicznym Unii Europejskiej i już dzisiaj mamy duży problem z przemytem tytoniu zza wschodniej granicy (obecnie szara strefa to ok. 20% całego rynku tytoniowego). Dyrektywa tytoniowa nie przyniesie zatem poprawy zdrowia publicznego, a jedynie odda pieniądze z handlu tytoniem przestępcom.

Łączna liczba zagrożonych dyrektywą tytoniową miejsc pracy to ok. 566 000

Proponowane zmiany bardzo silnie uderzą w polski handel, rolnictwo i przemysł. Dla ponad 80 000 sklepów sprzedaż wyrobów tytoniowych to 10 – 40 % całościowego obrotu – po wprowadzeniu dyrektywy tytoniowej obroty legalnych sprzedawców zostaną znacznie uszczuplone, natomiast zarobki przemytników odpowiednio wzrosną. Należy pamiętać, że im mniejszy sklep tym udział wyrobów tytoniowych w obrocie jest większy. Zakaz sprzedaży papierosów mentolowych i slim będzie skutkował zamknięciem tysięcy niewielkich rodzinnych sklepów oraz redukcją etatów w pozostałych sklepach – bo jak twierdzą przedsiębiorcy, każdy spadek obrotów w praktyce przyczynia się do zmniejszenia zatrudnienia.

Absurd dyrektywy – utrudnienia w legalnym handlu

Obecny projekt dyrektywy tytoniowej jest bardziej rygorystyczny, niż ten wstępnie zaakceptowany przez państwa członkowskie UE. Dotyczy to na przykład wielkości obowiązkowych elementów na opakowaniach, przez co de facto będą one całkowicie ujednolicone – może okazać się, że nie będzie miejsca nawet na nazwę produktu. Ponadto nad wyraz absurdalny wydaje się artykuł 14 projektu dyrektywy. Powstał on aby przeciwdziałać szare strefie, a w rzeczywistości uderzy w legalny handel. Artykuł ten nakazuje producentom umieszczanie na legalnych paczkach papierosów niepowtarzalnych identyfikatorów, które mają umożliwiać nie tylko ustalenie daty i miejsca produkcji, ale również faktury, numeru zamówienia i dowodów płatności wszystkich podmiotów, które nabyły wyrób w drodze z fabryki do punktu detalicznego. W efekcie może to doprowadzić do trudności w zaopatrzeniu, a w żaden sposób nie zlikwiduje szarej strefy. Koszty wprowadzenia tego systemu to nawet 0,5 mld zł w Polsce, a jego obsługa będzie wymagała ogromnych nakładów pracy, co dla wielu przedsiębiorstw może okazać się niemożliwe do udźwignięcia. Oczywistym jest, że to przemycane paczki papierosów wymagają uwagi, a nie te legalne.

– Liczymy na naszych europosłów. Wierzymy, że podczas głosowania będą pamiętali o tych wyjątkowo niekorzystnych następstwach dyrektywy tytoniowej dla naszego kraju – podsumowuje Ptaszyński.

Komunikat prasowy 4-10-2013

alt