W Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów 1 grudnia 2023 r. pojawił się Projekt ustawy o sprzedaży detalicznej produktów lokalnych. Projekt zakłada, że przedsiębiorca będzie zobowiązany do zapewnienia w prowadzonej przez siebie jednostce handlu detalicznego sprzedaży produktów lokalnych: owoców i warzyw, mięsa i produktów mięsnych, mleka i produktów mlecznych oraz pieczywa w ilości nie mniejszej niż 2/3 danej kategorii produktu rolno-spożywczego w danym roku obrotowym nabytych bezpośrednio od ich wytwórców. Polska Izba Handlu jako najszersza reprezentacja handlu w Polsce zdecydowanie protestuje przeciwko temu rozwiązaniu.
– Sam pomysł zwiększenia liczby lokalnych produktów na sklepowych półkach oceniamy pozytywnie. Zauważmy jednak, że handlowcy już teraz chętnie współpracują z lokalnymi dostawcami, wprowadzając rodzime produkty do swojej oferty. Odpowiadają w ten sposób na potrzeby konsumentów, którzy często sięgają po artykuły pochodzące z lokalnych źródeł, ponieważ wysoko oceniają ich jakość. Działania przedsiębiorców wynikają więc między innymi z naturalnej dynamiki rynku – i tak powinno pozostać. Odgórna regulacja sprzedaży produktów lokalnych w określonej ilości wiąże się z szeregiem zagrożeń dla polskich przedsiębiorców – mówi Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
Założenia projektu ustawy o sprzedaży detalicznej produktów lokalnych wiążą się:
- ze sztucznym progiem, nieadekwatnym dla wielu przedsiębiorców
Na polskim rynku działają i rozwijają się różne formaty rynku: od małych, osiedlowych sklepów i sklepów convenience, przez supermarkety, dyskonty, po hipermarkety. Każdy z nich oferuje inny asortyment, a przede wszystkim wymaga innego modelu zarządzania. W przypadku niektórych placówek 2/3 półki to za duża liczba, dla innych za mała. Nie można narzucać na zróżnicowany rynek handlu sztywnych ram w zakresie wymaganych rodzajów produktów trafiających na półki.
- ze znaczną ingerencją w wolny rynek
Biznes powinien także działać zgodnie z zasadami wolności gospodarczej. Wprowadzenie odgórnego limitu wprowadzania do oferty sklepu produktów spoza lokalnych produkcji stanie się silną ingerencją w wolny rynek. Przedsiębiorcy muszą mieć większą dozę swobody w wybieraniu produktów do asortymentu. Tego oczekują od nich konsumenci.
- z kolejnymi obowiązkami sprawozdawczo-administracyjnymi dla przedsiębiorców
Zobowiązanie handlowców do oferowania w 2/3 wyżej wymienionych produktów od lokalnych dostawców to konieczność kolejnego raportowania. Jesteśmy temu kategorycznie przeciwni. Przedsiębiorcy, zwłaszcza z sektora MŚP, są już teraz przeciążeni nadmierną liczbą obowiązków sprawozdawczo-administracyjnych, które wymagają terminowego składania raportów do wielu instytucji. Ponadto w najbliższym czasie staną przed nimi również kolejne wyzwania, m.in. wynikające z wdrażania systemu kaucyjnego.
– Uważamy, że popieranie produktów pochodzenia lokalnego jest wartościowym pomysłem, którą warto realizować. Trzeba jednak podejść do tego odpowiedzialnie. Warto zachęcać przedsiębiorców do zwiększania udziału produktów lokalnych na sklepowych półkach zamiast próbować wymuszać to za pomocą ustawy. W zamian można by zaoferować im na przykład ulgi podatkowe – komentuje Ptaszyński.
W związku z dostępnymi w mediach informacjami o spotkaniu z przedstawicielami branży rolniczej Polska Izba Handlu zwróciła się wczoraj do Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Anny Gembickiej z prośbą o spotkanie i skonsultowanie projektu ustawy.