29 i 30 września pod obrady Sejmu trafi Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw.
Polska Izba Handlu raz jeszcze podkreśla swoje poważne zaniepokojenie konstrukcją tej daniny, gdyż uderzy ona pośrednio w dziesiątki tysięcy polskich mikro, małych i średnich przedsiębiorców.
W ocenie Izby oraz przedsiębiorców wprowadzenie tego podatku doprowadzi do upadku lub co najmniej poważnego pogorszenia się sytuacji firm z sektora niskomarżowego, czyli między innymi hurtowników i dystrybutorów oraz detalistów FMCG – dziesiątków tysięcy polskich lokalnych przedsiębiorców.
Przedsiębiorcy podkreślają, że realia biznesowe ograniczają możliwości podwyższenia rentowności dla hurtu
- Podmioty zajmujące się hurtowym handlem pracują niejednokrotnie na rentownościach liczonych w dziesiątych częściach procenta
- Mechanizm cenotwórczy jest poza zasięgiem dystrybutorów i detalistów – produktu często nie można sprzedać drożej
- Teoretycznie podwyższenie cen przez hurt obniża automatycznie marże dla detalu albo w zależności od produktu przekłada się na zwiększenie ceny detalicznej na półce
- Zmiana cen detalicznych nie zmienia znacząco struktury dochodowej dla łańcucha dostaw
- Zagrożony jest cały model biznesu dostaw dla kilkudziesięciu tysięcy małych i średnich sklepów, które będą miały wyższe ceny sprzedaży, przy jednocześnie neutralnym wpływie podatku na logistykę firm dowożących w ramach swoich sieci które odnotowują najwyższe rentowności
– Z tego podatku powinny być wyłączone podmioty, które płacą podatek detaliczny oraz hurtownie zaopatrujące sklepy spożywcze. Kondycja przedsiębiorstw hurtowych zależy do kondycji ich klientów, czyli niezależnych polskich przedsiębiorców prowadzących sklepy. Te z kolei są pod rosnącą presją dyskontów i dużych sieci. Rentowność w hurcie i detalu wynosi dziś poniżej 1 proc. Nie można obłożyć uznaniowym podatkiem hurtowni zaopatrującej w żywność małe sklepy, które dziś walczą o przeżycie. Dużo się mówi o wspieraniu polskich handlowców, ale funduje się im się wzrost kosztów nabywania produktów, bo nowy podatek podwyższy koszty łańcucha dostaw. Obniży to konkurencyjność polskich firm i będzie wymarzonym prezentem dla dużych sieci – mówi Jan Domański, rzecznik prasowy Grupy Eurocash.
Średnia rentowność w branży jest na poziomie ok. 0.7% łącznych przychodów ze sprzedaży hurtowej.
W efekcie w skrajnym przypadku może to przyczynić się do wzrostu cen detalicznych towarów pierwszej potrzeby poprzez opodatkowanie właśnie obrotu wskutek niewzięcia pod uwagę realnej wysokości marży i tym samym rentowności podmiotu.
Podatek ten w obecnej konstrukcji może obniżyć konkurencyjność polskich sklepów zaopatrujących się w hurtowniach FMCG wobec np. wielkich sieci dyskontów.
– Należy pamiętać, iż polscy dystrybutorzy i hurtownicy operują na niskich marżach przy dużym wolumenie obrotów, po to by umożliwić swoim odbiorcom małym i średnim firmom oferowanie produktów w cenach konkurencyjnych do oferowanych przez zagraniczne sieci dyskontów. Wprowadzenie tzw. podatku minimalnego od podatników podatku dochodowego, od osób prawnych oraz od podatkowych grup kapitałowych to kolejne obciążenie uderzające w system zaopatrzenia małych sklepów oparty o hurtowników, podatek zapłacą zatem nawet mali i średni przedsiębiorcy. Strona społeczna zwracała już na to uwagę przedstawicielom Ministerstwa Finansów oraz Sejmowej Komisji Finansów Publicznych – zwraca uwagę Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Szacowany dodatkowy domiarowy podatek wyniesie co najmniej ok. 50 mln rocznie – przy dalszym obniżeniu rentowności sektora wynikającej z pogorszenia konkurencyjności na rynku kwota ta może sięgnąć ok. 100-150 mln zł rocznie. Szacunki te z uwagi na możliwości uwzględniają tylko największe firmy hurtowe, nie uwzględniają wielu tysięcy mniejszych firm i spółdzielni, które również zostaną objęte tym podatkiem.
Są to wstępne szacunki, ale wzywamy Ministerstwo Finansów do szczegółowej analizy wpływu podatku na branżę handlu detalicznego oraz hurtowni spożywczych.
Największe firmy jakoś sobie poradzą, ale dla średnich i małych dystrybutorów żywności w Polsce to może być gwóźdź do trumny dla branży zaopatrującej w żywność i napoje blisko 80 tysięcy niezależnych sklepów spożywczych w całym kraju. Co warto zaznaczyć – bankructwo tych firm oznaczać będzie utratę miejsc pracy przez setki tysięcy pracowników zatrudnionych w niezależnym handlu. To przełoży się na dalszy wzrost cen żywności, spadek dochodów budżetu państwa z tytułu podatków oraz erozję wpływów do ZUS z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne płaconych w tej chwili przez tych pracodawców.
Przedsiębiorcy apelują, aby w toku prac parlamentarnych wyłączenie z konstrukcji tej daniny podmiotów prowadzących działalność handlową w obszarze artykułów niskomarżowych. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w której na skutek nieproporcjonalnych obciążeń fiskalnych upadną polscy hurtownicy.
Są to zbyt poważne skutki, aby takie zmiany wprowadzać w ostatniej chwili bez rzetelnej analizy wpływu na setki tysięcy polskich przedsiębiorców – podsumowuje Maciej Ptaszyński.