Dobiegają końca prace nad przyjęciem Kompleksowej Umowy Gospodarczo-Handlowej („CETA”) między Kanadą, a Unią Europejską. W odróżnieniu od podobnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi („TTIP”), która znajduje się dopiero w fazie negocjacji, CETA została podpisana 30 października bieżącego roku i teraz czeka na ratyfikację.
W założeniu negocjatorów, CETA zmierza do pobudzenia wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej oraz w Kanadzie m. in. poprzez zapewnienie ułatwień celnych, wzajemnego uznawania kwalifikacji zawodowych oraz wzmocnienie współpracy. Pomimo, iż przyjęcie CETA niesie dla Polski ryzyko zaostrzenia konkurencji na rynku, daje ona również nadzieję na wzrost wymiany handlowej z Kanadą i szansę na nowe inwestycje dla polskich przedsiębiorców. Oceniając jej przydatność nie można jednak pomijać faktu, że populacja Kanady wynosi zaledwie 35 milionów ludzi.
Jednym z najważniejszych założeń umowy jest likwidacja większości ceł przywozowych pomiędzy stronami, która – według szacunków podawanych przez Komisję Europejską – pozwoli przedsiębiorcom z Unii na zaoszczędzenie równowartości około 500 mln euro rocznie. Proces znoszenia ceł, który rozpocznie się zaraz po wejściu w życie umowy, został rozłożony na siedem lat. Po zakończeniu procesu liberalizacji handlu, wszystkie cła w obrocie produktami przemysłowymi zostaną wyeliminowane. To samo odnosi się do zdecydowanej większości ceł w obszarze produktów rolnych i żywnościowych, jak również win i produktów spirytusowych. W przypadku oznaczonych produktów, m. in. wołowiny, wieprzowiny, kukurydzy cukrowej z Unii Europejskiej oraz produktów mlecznych z Kanady, zostaną utrzymywane określone w umowie limity (kwoty). Z kolei ograniczenia dotyczące rynku drobiu oraz jaj zostaną pozostawione bez zmian. Opisane znoszenie barier handlowych, wiąże się z jednej strony z możliwością zwiększenia eksportu polskich produktów do Kanady – bilans handlowy Polski w obrocie z Kanadą jest obecnie dodatni, więc przyjęcie CETA daje nadzieję na zwiększenie tej przewagi. Z drugiej strony pojawiają się częste głosy krytyki, że znoszenie już i tak niskich ceł wpłynie negatywnie na jakość sprowadzanej na rynek europejski żywności. Przede wszystkim, ze względu na niższe wymogi jakościowe stosowane wobec żywności w Kanadzie, jak również powszechną sprzedaż na rynku kanadyjskim nieoznakowanej żywności genetycznie modyfikowanej (GMO) oraz żywności pochodzącej z USA czy Meksyku.
Wdrożenie umowy nie tylko umożliwi swobodny przepływ towarów pomiędzy dwoma dużymi blokami handlowymi, lecz również wprowadzi ułatwienia w przepływie pracowników. Po pierwsze, CETA ułatwi wzajemne uznawanie kwalifikacji w zawodach regulowanych takich jak np. architekt, księgowy i inżynier. Po drugie, umożliwi łatwiejsze tymczasowe delegowanie pracowników w celu świadczenia usług. Polskie firmy prowadzące działalność gospodarczą w Kanadzie będą mogły liczyć w ten sposób na istotną dogodność w prowadzeniu działalności gospodarczej w tym kraju.
Szerszy dostęp do zamówień publicznych dla przedsiębiorców z Unii Europejskiej to jedna z najważniejszych zmian wprowadzanych przez CETA. Udział w przetargach na dostarczanie towarów i usług podmiotów z Unii Europejskiej będzie nie tylko możliwy na szczeblu federalnym, lecz również na poziomie kanadyjskich prowincji oraz gmin. W celu ułatwienia przedsiębiorstwom europejskim dostępu do przetargów, władze Kanady zapewnią stworzenie odpowiedniej strony internetowej, której celem będzie gromadzenie informacji na temat wszystkich przetargów.
Podobnie jak w przypadku TTIP, kontrowersje w umowie z Kanadą budzi stworzenie systemu sądów ds. inwestycji (Investment Court System – ICS), których celem będzie rozstrzyganie sporów inwestycyjnych pomiędzy przedsiębiorcami, a państwami -stronami umowy. Z jednej strony, niewątpliwie takie rozwiązanie będzie sprzyjać inwestorom, którym zależeć będzie na szybkim rozstrzygnięciu sprawy, z drugiej strony niesie ze sobą ryzyko faworyzowania większych podmiotów na rynku.
CETA zawiera również regulacje dotyczące ochrony praw własności intelektualnej. Przede wszystkim, zobowiązuje ona państwa-strony umowy, do dostosowania swoich systemów prawa do wymogów wynikających z wcześniej zawartych umów międzynarodowych, dotyczących własności intelektualnej, oraz reguł Światowej Organizacji Własności Intelektualnej. Celem tego zabiegu jest wzajemne zbliżenie prawa Kanadyjskiego oraz prawa Unii Europejskiej i tym samym podniesienie standardów ochrony własności intelektualnej.
Bardziej szczegółowo umowa reguluje kwestie związane z prawami własności intelektualnej w odniesieniu do produktów leczniczych. CETA pozwoli europejskim przedsiębiorcom z branży farmaceutycznej na składanie odwołań od decyzji w sprawie pozwoleń na dopuszczenie produktów leczniczych do obrotu w Kanadzie. Ustanowiony ma zostać także dodatkowy – niezależny od patentu podstawowego – okres tzw. ochrony sui generis produktów leczniczych po wydaniu zezwolenia na ich wprowadzenie do obrotu.
Postanowienia CETA mają także zagwarantować ochronę tzw. oznaczeń geograficznych produktów. W związku z tym, nazwy odnoszące się do miejsc produkcji danego towaru produktów (np. Prosciutto di Parma) nie będą mogły być stosowane przez innych przedsiębiorców. Niestety lista takich towarów została przestawiona w Załączniku do umowy i nie obejmuje towarów z Polski. Komisja zapowiada, że lista produktów ma być z biegiem czasu rozszerzana, ale na ten moment producenci krajowych towarów chronionych nie uzyskają w Kanadzie podobnej ochrony jak w Europie.
Unia Europejska i Kanada ustaliły także, że będą wzajemnie akceptować własne certyfikaty oceny zgodności w obszarze urządzeń elektrycznych, sprzętu elektronicznego i radiowego, zabawek, oraz urządzeń lub sprzętu do pomiaru. Oznacza to, że organy uprawnione do oceny zgodności z dobrą praktyką wytwarzania produktów w UE będą mogły testować unijne produkty przeznaczone na rynek kanadyjski zgodnie z kanadyjskimi przepisami i na odwrót. Skutkiem takiego rozwiązania ma być zniesienie bariery, jaką dla przedsiębiorców może stanowić konieczność dwukrotnego opłacenia tych samych testów, w przypadku gdy chcą oni wprowadzić ten sam produkt zarówno na rynek europejski, jak i kanadyjski.
Mateusz Małota, aplikant radcowski w FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz